"Może przegrać tylko sam ze sobą". Ten kandydat to pewniak?

Dodano:
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski Źródło: PAP / Paweł Supernak
Rafał Trzaskowski może przegrać jedynie sam ze sobą – twierdzi socjolog Przemysław Sadura, współautor raportu "Ukryty kryzys władzy".

Przemysław Sadura wraz ze Sławomirem Sierakowskim opracował raport "Ukryty kryzys władzy".

– Gdy badani mieli w pytaniu otwartym spontanicznie wskazać nazwisko najlepszego kandydata na prezydenta, około 30 proc. podało Rafała Trzaskowskiego. Kolejną najczęstszą odpowiedzią było "nie wiem" (ok. 20 proc.), a nazwiska kolejnych kandydatów pojawiały się dopiero na poziomie zaledwie kilku procent. Rafał Trzaskowski może przegrać jedynie sam ze sobą – mówił socjolog w programie Onet Rano.

PiS i Konfederacja przejmują władzę

Co ciekawe, w przypadku wyborów parlamentarnych sytuacja wygląda zupełnie inaczej. – Gdyby wybory miały się odbyć w najbliższą niedzielę, lepiej, żeby się nie odbywały. Bo niestety, ale po pierwsze badania pokazują, że wygraliby populiści. Większość miałaby koalicja PiS-u z Konfederacją powiedział – powiedział Sadura. – Po stronie partii demokratycznych, partii koalicji rządowej dominuje frustracja, rozczarowanie, zawiedzione nadzieje. To nie są emocje, które ciągną do urn i dlatego frekwencja byłaby dużo, dużo niższa niż w październiku – wskazał socjolog. Zaznaczył, że udział w wyborach parlamentarnych zadeklarowało ok. 48 proc. badanych, co oznaczałoby jedną z niższych frekwencji ostatniego dwudziestolecia. Przemysław Sadura przyznał, że zostaliby w domach głównie ci, którzy przesądzili o wyniku ostatnich wyborów: młodzi ludzie, kobiety, mieszkańcy dużych miast. – W dodatku wśród tych, którzy poszliby głosować, jedna trzecia oddałaby głos na inne partie, inne komitety niż rok temu. Takiej zmiany nigdy nie widziałem – zaznaczył dr Sadura.

Socjolog mówił też w Onecie o "fanatycznych wyborcach PiS". – Tych przywiązanych do partii i liderów i zachowuje też tych cynicznych, którzy głosowali na PiS ze względu na korzyści, na transfery. Okazuje się, że mógł powstać nowy rząd, który niczego nie zabrał, dodał nowe rzeczy, a  i tak wyborcy nie tylko PiS-u przypisują wszystko Prawu i Sprawiedliwości. Bo gdyby nie PiS, to by na pewno zabrali, to by nic nie wprowadzili. Jedyne co to PiS traci takich sceptycznych wyborców, którzy wybierali PiS jako mniejsze zło i oni w całości przerzucają swoje poparcie na Konfederację. Dlatego też ten wzrost Konfederacji jest niepokojący, bo on będzie znacznie bardziej trwały niż ten, który obserwowaliśmy w ubiegłym roku – stwierdził, nie kryjąc swojej niechęci do prawicy.

Źródło: Onet.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...